
Jak zacząć na youtube – moje wnioski po pierwszym sezonie
8 października, 2020
24 pytania przed pierwszą podróżą rowerową na które warto odpowiedzieć
8 października, 2020Kontuzja to bardzo pouczający okres. Większość czasu siedzę albo leże. Najgorsze są przyzwyczajenia. Mam kilka takich dobrych, a jednym z nich jest:
- jeśli harda praca to tylko przy biurku, tylko siedząc
- lubię wstać na parę sekund żeby złapać szybką świeżość
Najbardziej boli mnie to, że czuję dyskomfort związany z pracowaniem siedząc na łóżku. Cały czas coś mnie rozprasza, bo nie jest w takim porządku jak było zawsze. Ktoś powie już nie przesadzaj – siedzisz sobie na łóżku w domu to nic tylko sie cieszyć. No tak, ale ja wolę przy biurku, bo inaczej jestem przyzwyczajony i nauczony.
Produktywność minimalna
Moja motywacja do pracy jest bardzo duża, ale produktywność znikoma. Dlatego staram się tłumić swój zapał, bo tylko coś rozbabram i wyjdzie kiepsko. Pewne minimum jednak sobie narzuciłem i zacząłem wpisywać deadline’y do kalendarza. Robienie absolutnego minimum też jest dobrą lekcją. Jak mam zrobić coś większość to wszystko się przeciąga. Jak się coś przeciąga to ciągnie się jak smród po gaciach. Staram się robić małe strzały – parę telefonów i maili. Zacząłem robić film z Double IronMana i mam nadzieję, że uda mi się go zrobić na mój wykład w maju.
Rest in Peace
Z drugiej strony myślę sobie, że należało się to ciału i duszy. Nie mam za złe sobie tego co się stało. Zdałem sobie sprawę, że muszę podgonić pewne dziedziny życia, które zaniedbywałem do tej pory. Za to przez te 4 tygodnie zrobiłem kilka fajnych fajnych rzeczy na które nie miałem czasu. W sumie to przez pierwsze 2 tygodnie rozpocząłem oglądanie filmów, ale nie non stop. Po 2 tygodniach sie skończyło, bo później już miałem dość filmów. W związku z tym z całego przerobionego materiału mogę polecić następujące filmy:
- „Niezłomny” mega film oparty na faktach autentycznych – musisz obejrzeć ze znakiem wykrzyknienia na końcu! Opowieść o biegaczu olimpijskim, reprezentancie USA, który w trakcie wojny II Wojny Światowej odbywa służbę w siłach powietrznych. Trafia do łagru w Japonii i tam przeżywa ciężką próby. Szacun na maxa. (Wkurwił mnie Japoniec na koniec!)
- „Ze wszystkich sił” fajny film z boksem w tle. Może być fajny dla osób o duszy sportowca i zarazem na wspólny ala romantyczny wieczór, bo jest tam walka ojca o powrót do córki i śmierć matki – brzmi kiepsko i jest to żaden dramat. Bardzo fajnie przedstawiony powrót do sportu (z głową i świeżością)
- Marsjanin – wydawało mi się, że nie lubię filmów SF, ale ten przedstawia fajną historię człeka który musi sobie zacząć radzić i odnaleźć w nowej sytuacji, gdy zdaje sobie sprawę z faktu że jest w dupie, czyli na Marsie. Polecam 100pro
- Legend – fajna opowieść o braciach gangsterach. Po prostu fajny i niezły film zarazem. Film też na faktach autentycznych. Chyba prawdziwe historie z lekką nutką kreatywności kręcą mnie teraz najbardziej. Chyba dlatego też oglądam teraz częściej Youtube.
Widziałem trochę więcej filmów, ale te zdecydowanie polecam.
W kolejnym tygodniu przeczytałem i przejrzałem, kilka książek:
- Balsam dla Duszy Podróżnika – historie ludzi z różnych podróży. Fajnie poczytać dużo pozytywnych historii. Pod koniec jednak już miałem pewne przesycenie. Ilość balsamów dla duszy jakie można przeczytać w życiu jest ograniczona. Mimo wszystko polecam na lepsze samopoczucie działa jak znalazł.
- Jedną na temat aplikacji. Bardziej tworzenia od strony technicznej. To było dobre powtórzenie wiadomości odnośnie liczenia wskaźników ekonomicznych, rokowań i innych głupot, których uczą na studiach.
- Yoga Nidra – była tam głównie sztuka relaksacji, trochę o oddychaniu i relaksacji. Temat już kiedyś przerabiałem. Nawet nie kiedyś, a podczas podróży na Slowenię w zeszłym roku. Dobrze było wrócić na chwilę do tematu.
- kilka jeszcze innych przejrzałem, ale nie były warte zbytnio uwagi. No nic ciekawego ogólnie rzecz biorąc. Jeszcze jak byłem w Tajlandii to trafił mi w ręcę w Osho z książką na temat szczęścia. Ciekawa filozofia z której dużo można wziąć dla siebie, ale dużo też warto filtrować.
M. Grzesiak i spółka
Teraz przeglądam raz na jakiś czas materiały szkoleniowe M. Grzesiaka. Słucha/ogląda się go przyjemniej na materiałach szkoleniowych w porównaniu z tym co ma youtube. Mówi dużo słów na K, Ch, czego jestem wielkim fanem, bo jest to prawdziwy przekaz. Teraz to nawet go polubiłem. Książki jego jeszcze żadnej nie przeczytałem, ale teraz z chęcią zajrzę.
Gitara
Znowu wróciłem do nauki gry na gitarze. Jestem bardzo zadowolony, bo idzie mi naprawdę dobrze. Gitara trochę rzępoli, ale chwyty i uderzenia naprawdę mi wychodzą i nawet słyszę muzykę co jest bardzo motywujące. Gorzej u mnie ze śpiewaniem, ale marzy mi się, że kiedyś zagram moją ulubieńszą piosnkę jeśli chodzi o żeglowanie, czy szanty. Czasem jak odpalę w ciągu to słucham z 10 razy na okrągło.
Teraz mam nadzieję przede mną ostatni tydzień ze sztywną nogą. Poziom trudności w siedzeniu na dupie narasta z czasem i tempo robi się geometryczne. Staram się poddać sytuacji bieżącej i pozwolić żeby czas płynął, ale wiadomo jak jest. Niby minęły tylko 4 tygodnie, które faktycznie zleciały dość szybko, ale mi się wydaje że w Tajlandii byłem w zeszłym roku.
Podsumowanie
Jedno wiem na pewno. Wrócę dużo silniejszy i mądrzejszy. Dziś zdaje sobie sprawę z tego ile rzeczy czasem robiłem bo trzeba było mimo wszystko i nie było to potrzebne. Ten rok przeznaczę raczej na podróże w formie adventure/survival i pracę którą wszelako zaniedbałem. Niczego nie żałuję, niczego nie przekreślam, ani nie planuję za daleko do przodu. Z sytuacji i możliwości trzeba korzystać i trzeba umieć korzystać tu i tera.
O! Tyle na dziś.
Warszawa, 18 kwietnia 2016