Najcenniejsza lekcja sportu i życia
26 grudnia, 2022Jak zacząć efektywnie trenować bieganie lub triathlon w 7 krokach.
19 stycznia, 2023Największe progresy w triathlonie
Jeśli zmagasz się z progresem w triathlonie – to pokaże Ci że możesz robić progres bez konieczności trenowania z dużą liczbą godzin. Niezależnie czy to 1/4IM, 1/2IM, IM.
Progres jest nieograniczony jeśli jest czas nieograniczony. Czas to jedna z bardziej ograniczających Cię rzeczy, ale trzeba ją przełamać robiąc coś inaczej. Łap kilka kejsów które możesz przełożyć na swój lepszy wynik w 2023
Krzysiek – zaczęliśmy współracę w maju 2021.
Po miesiącu wystartował w pierwszej połówce z czasem około 2h50min. We wrześniu 2021 zrobił pierwszą połówkę z czasem 5h28min i to był już super wynik po 4miesiącach. Zimę przepracowaliśmy w miarę na luzie. Na palcach jednej ręki policzę ile wypadło mu treningów. Nie trenowaliśmy więcej niż 10h. W czerwcu 2022 1/4 już poszła z czasem 2h25min. Zatem 25min lepiej niż w roku poprzednim. W lipcu 2022 połówkę zrobił z czasem 4h52min. Zatem progres o 36min i to bez zmiany sprzętu i wyjazdów na zagraniczne obozy. Czysto zrobione treningi. Najważniejszy jednak był debiut na pełnym dystansie po 16 miesiącach regularnego trenowania (w ogóle rozpoczęcia trenowania). Krzychu kończy dystans IM w Malborku z czasem 10h30min. W międzyczasie półmaraton przebiega z czasem 1h28min. Rower na IM pojechany na 34km/h i maraton pierwszy w życiu na 3h45min 😉 – nie ma to jak debiut w maratonie na ironmanie. Piękna sprawa. Gratki Krzychu!
Leszek -start współpracy maj 2021.
Uff bardzo mało czasu w życiu.. Co ja się Lechu z Tobą mam :-). Sporo treningów wylatuje, ale kluczowe zazwyczaj wykonane. Jak już robi to solidnie bez obijania się. Trening zazwyczaj 1 na dzień i czasem 2sztuki w weekend. Chciałem na początku żeby cisnął częściej 2 jednostki ale widziałem kolor czerwony to trzeba było pozmieniać koncepcje. Mimo, że ciasno i ciężko Leszek kończy dwie połówki w sezonie 2022. Debiut w pierwszej połówce lekko ponad 5h. Drugi start na Ironmanie w Gdyni na trudnym terenie to już 4h52min. Teren pofałdowany ale wynik mocny. Na uwagę zasługuje mega dobry bieg który jeśli dobrze pamiętam to był w okolicach 1h32min. Jak zaczynaliśmy to Leszek 1/4 robił na poziomie 2h34min. Po roku i niekoniecznie dużej objętości przenieśliśmy ćwiartkę na wynik 10min lepszy. Na 2023 będzie nowy rower i to po bikefittingu więc przelotówki znacznie wzrosną za darmoche ;-). Dodatkowo siedliśmy mocno nad pływaniem, bardziej nad techniką. Od tego sezonu też trenujemy już na mocy więc rower poleci w kosmos. Utrzymanie tej samej objętości 8h + więcej latem powinno dać parenaście minut do przodu. W planach Ironman więc spoko było zimę przepracować na dużej sile i krótkich treningach a lato kiedy luźniej rozkręcić treningi do większej liczby godzin. Lechu do dzieła i lecimy.
Mateusz – z 3h08min na olimpijce do 2h43min.
Poprawa nastąpiła po 3miesiącach. Był problem z lekkością biegania i wyczucia. Poukładanie wszystkiego w kupę i skupienie się na słabościach szybko dało efekty. Poprawa roweru i przede wszystkim biegania dały szybko wynik. Dodam że w międzyczasie urodziło sie drugie dziecko! Trening był 6 razy w tygodniu, 1 raz dziennie. Skupiliśmy się na tym co można poprawić szybko i bezboleśnie bez zawalania w pracy i rodziną. Mega poprawiło się bieganie bo na był nacisk i to zaowocowało też poprawami wyników rekordów na triathlonach w biegu i później startach w 1/2 na 10km solo. Od razu odpalił sie pomysł na 1/2IM na 2023. Idą ciężkie bloki i idzie progres. Ale on widoczny będzie najbardziej na startach 😉
Aga – początek współpracy, chyba maj 2021 jeśli dobrze pamiętam. To chyba najlepsza historia. Aga debiutuje w 1/2IM w Borównie (wciąż bez butów spd) i zajmuje pierwsze miejsce w swojej kategorii i bez napinki. 2 tygodnie wcześniej przebiega półmaraton w 1h40min a na koniec sezonu w Poznaniu debiutuje w maratonie z czasem 3h28min choć chciała pobiec na 4h to trener zalecił szybciej o półgodziny i się nie mylił – po co tracić czas. 😀 – do tego w kategori 4 miejsce w maratonie. Najs!
Pierwszy rok trochę się pobadaliśmy i było samo zadowolenie z treningów bez nacisków na więcej. W kolejnym późno ustaliliśmy co robimy bo do kwietnia było trenowanie bez konkretów ale 6-7 dni w tygodniu. Zawsze sumiennie. Czasem dwie jednostki. Choć cele nie były precyzowane to właśnie kluczowy był proces.
Największe wyzwanie widzę w dzisiejszym świecie w czasie. Kto go nie chce wykorzystać efektywnie to nie wykorzysta. Kto będzie płakał że ma gorzej niż inni to będzie płakał 🙂 i nic nie zmieni.
Mam pewien dar empatyczności i rozumienia zawodnika i myslę że to pozwala mi dobrze układać plany i trafiać w słabości mimo ograniczeń czasowych. Zwłaszcza dobrze odnajduję się wśród ludzi pracujących bo wiem jak ważne są priorytety.
Gdyby się tylko dało żeby trener za Was robił treningi to z chęcią bym to zrobił.
Oczywiśćie wspaniałych wyników było więcej i mega debiutów o których wielu zawodników mimo długiego stażu może sobie pomarzyć. Gratki dla Was i może za jakiś czas podsumujemy też biegaczy.