2010: przebiegłem pierwszy półmaraton z czasem 1h55min prawie nie biegając.
2011: ukończyłem pierwszy maraton z czasem 3h51min biegają 3-4 razy w tygodniu. Drugi maraton na jesień biegnę już na 3h15min ale staje na 32km i czlapie do mety kończąc z czasem 3h58.
2012: wystartowałem w pierwszym triathlonie i od razu w połironmanie kończąc z czasem 5h17min. Organizuje swój pierwszy event na który przyjeżdża tylko 43 osoby i ludzie mnie pytają po co?
2013: ukończyłem ironmana z przygodami bez lemondki i z gumą z czasem 11h50min. Czuje niedosyt na mecie. Zmieniam dietę na vegan i aplikuje na legendarnego ultramana w Anglii.
2014: wystartowałem w pierwszym ultramanie, 10km pływania 421km rower (rower z allegro za 1800zl) + 84 biegu. Czuje że jestem spelniony i marzę o tym żeby ścigać się w ultramanach. Na moj event przyjeżdża 460 osób.
2015: pojechałem w pierwszą podróż rowerem „dookoła Europy” – 3.000 km, którą zakończyłem startem w double ironmanie przyjeżdżając rowerem wyprawowym na start, ustanawiając rekord Polski na tym dystansie. Na moj event przyjeżdża 1200 osób.
2016: wyjeżdżam do Tajlandii gdzie po 2 miesiacach wracam że złamana rzepka i przez pół roku leże na łożku. Bardzo dużo uczę się rekla, programowania i inwestuje wszystko co mam w wiedzę z digitala. Obwód lewego uda 44cm. Prawego 55cm. Ortopeda mówi że jak za rok będę biegał to będzie dobrze.
2017: postanawiam że double ironman będzie moja motywacja do powrotu do pełni zdrowia. Wsiadam w międzyczasie na rower i walczę z bólem jadąc z Warszawy do Kotoru w Czarnogórze 1500km rowerem. Film który nakręcam w podrozy robi 40tys wyświetleń na youtube. Postanowiam że życie to nie tylko sport i na event przyjeżdża 2800osob. Zawodów double nie ukanczam z powodu wyziębienia w wodzie. Zmieniam piankę i wychodzę ostatni z wody. Po 180km na rowerze jestem 5ty ale rezygnuje z powodu bólu nerek. Wracając myślę że pierdole ten sport i że to jest pojebane.
2018: zajmuje pierwsze miejsce w pucharze świata w kategorii wiekowej i 4open. Zaliczam najszybsze pływanie (wyprzedzam nawet sztafetę) i kończę pierwszy rower.
2019: startuje w mistrzostwach świata i zajmuje 3miejsce w kategorii wiekowej i 7 open. Wychodzę z wody 3ci z czasem 2h7min (7,6km) i rower 360km przejeżdżam że średnią 33km/h. Na moj event przyjeżdża ponad 10tys osób.
2020: Podpisuje 3 kontrakty na organizację eventów ale przychodzi koronka. Przejeżdżam rowerem dookoła Polski, przepływam kraulem szlak wielkich jezior ciągnąc za sobą ekwipunek, a zimą idę ze Świnoujścia na Hel z buta. Kończę swoją książkę z przepisami i sam tworzę strony które branduje swoim imieniem i nazwiskiem.
2021: organizuje znowu eventy i to w dwóch miejscach z których nie jestem do końca zadowolony. Moi zawodnicy robią 83 zyciowki. Baza moich subskrybentów związanych z treningiem przekracza po 6miesacach 15tys osób.
2022: umiera mój tata nagle z dnia na dzien. Łapie depresję i to taka że ledwo wstaje z łozka, mam straszne lęki, negatywne mysli i decyduje sie na psychoterapię połączona z farmakologia. Organizuje z super zespołem 4 fajne eventy mimo że wojna mocno zmienia obraz frekwencji. Moi zawodnicy robią 166 życiowki. Wyjeżdżam w listopadzie kamperem na pół roku w poszukiwaniu wolności. Jestem szczęśliwy.
2023: będzie na pewno najlepszy!
Cóż życie to ciągły wzrost, przewroty i zmiany. Wszystko wymaga czasu i nie bania się działania. Warto wierzyć w siebie i szukać możliwości. Zawsze są kroki w tył, porażki czy ciężkie przeżycia. Wierzę że Ty też dasz radę.