Wegański poradnik – odżywianie
6 października, 2020Dlaczego postanowienia noworoczne kończą się w styczniu?
6 października, 2020Oco chodzi z superfoodsami i suplementami? Sprawa jest prosta bo suplementy zazwyczaj mają to co powinny zawierać + VAT (inne substancje typu fruktoza i pewnie jakieś kwasy), a superfoodsy robi się z rośliny, która delikatnie się przetwarza bez dodatkowego VATu.
Zatem superfoodsy są dużo czystsze niż suplementy. Jeśli już mam wybierać jakąś drogę to najpierw „żywe jedzenie”, później superfoods, a na końcu suplementacja. Jeśli z kolei chodzio moje podejście do higieny ciała i wdychynego powietrza to również uważam, że ma to wpływ na funkcjonowanie naszego organizmu. W końcu można złapać też rausch w saunie polewając kamienie alkoholem. Nigdy tego nie testowałem, ale znam kogoś kto tego próbował i potwierdził działanie. Wydaje mi się, że nie można dać się jednak zwariować z tym wszystkim i jeśli wprowadzać zmiany to wtedy kiedy się będzie na to gotowym.
Jeszcze raz: czym się różni suplement od superfoodsa? Zazwyczaj stopniem przetworzenia. Najlepiej przedstawić to na zasadzie winogrona i rodzynki. Po prostu rodzynka to winogrono bez wody. Poniżej lista „dopalaczy”, które stosuję:
1. Agawa
To nic inneg jak kaktus. Z agawy robi się sok lub nektar. Jest środkiem słodzącym. Charakteryzuje się smakiem porównywalnym do rozrzedzonego miodu lub lekkiego syropu klonowego. Agawa zawiera spore ilości inuliny – naturalnego probiotyku, który powoduje wzrost korzystnej flory przewodu pokarmowego, obniża poziom cholesterolu oraz usprawnia pracę przewodu pokarmowego – zapobiega zaparciom i redukuje toksyczne metabolity. Kolejną zaletą nektaru z agawy jest jego niski indeks glikemiczny – jest on około cztery razy niższy niż w przypadku miodu. Oprócz sprzyjających zdrowej diecie naturalnych cukrów, syrop z agawy jest również źródłem błonnika, który w naturalny sposób przyspiesza przemianę materii.
Nie mam za dużo doświadczeń z tą rośliną. Jednakże ostatnio coraz częściej stosuję ją jako izotonik. Po prostu wciskam tyle ile trzeba do bidonu i jadę dalej. Dla wegan bardzo restrykcyjnych, którzy nie podbiorą miodu pszczołom jest to jedna z niewielu możliwości sięgnięcia po łatwo przyswajalne węglowodany, które naprawdę dobrze sprawdzają się podczas treningu w moim przypadku. Z tego co czytałem w „Thrive” Brendona Braziera dobrze jest łączyć agawe z daktylami. Ja to widzę w ten sposób, że owe daktyle trzeba by było namoczyć na całą noc w wodzie i później jeszcze zmiksować. Bidon zalać wodą agawą i przecierem z daktyli. Będę próbował na dniach.
Swoją drogą powyższa książka to taka biblia odżywiania wegańskiego dla sportowców. Przeczytałem już ją dawno. Poleca ją nawet Campbell – czyli Bóg Ojciec I badań na temat wegańskiego odżywiania. Autor to profesjonalny triathlonista i twórca wegańskich, bezglutenowych, bez soi odżywek marki Vega, które na zachodzie robią wichurę. Książka w Polsce dostępna tylko w języku angielskim. BB namówił nawet Hugh Jackmana na zmianę diety. Poszukajcie sobie zdjęć jak wyglądał HJ w Wolverinie czy innych filmach
2. Chia
Nasiona chia stanowią obfite źródło kwasów tłuszczowych Omega 3 i Omega 6 w optymalnych proporcjach. Chia to również źródło witamin, minerałów i przeciwutleniaczy. Zawiera witaminy: E, B1, B3, wapń, fosfor, magnez, żelazo, cynk i niacynę. Charakteryzuje się również wysoką zawartością łatwo przyswajalnego białka, (ok. 20%), głównie rozpuszczalnego w wodzie, o wysokiej masie cząsteczkowej). Ze względu na dużą zawartość błonnika (ok. 25%), który działa korzystnie na układ trawienny nasiona chia polecane są dla osób zmagających się z nadwagą i otyłością. Na długo zapewnia uczucie sytości i wspomagają proces trawienia w przewodzie pokarmowym. Pomagają w lepszym wchłanianiu się pokarmów, a to z kolei wspomaga wchłanianie substancji odżywczych wraz ze znaczącym uwodnieniem polepszającym wydalanie trucizn metabolicznych. Wynikiem tego jest szybka metaboliczna utylizacja w komórkach ustroju.
Ja cenię sobie nasiona chia ponieważ wspomagają nawilżanie organizmu. Mogą zatrzymywać podobno nawet dziesięciokrotność swojej wagi, a w organizmie zmieniają się w galaretkę. Ze względu na swoje właściwości hydrofilowe pomagają utrzymywać lepsze nawodnienie organizmu. Zawsze dodaje je rano do kaszy lub płatków i w ciągu dnia ewentualnie do sałatek. W trakcie sezonu spróbuję dodać je również do napojów podczas treningów i w startach. Ciekawe czy w ten sposób spełnią swoją rolę.
3. Maca
Wzmacnia organizm, łagodzi objawy zmęczenia i niedożywienia organizmu oraz opóźnia procesy starzenia. Korzeń macy uważa się za afrodyzjak. Co więcej reguluje cykle hormonalne u kobiet i poprawia płodność. Zaleca się spożycie 3-5 gram dziennie.
Maca to naprawdę dobra roślina. W tym przypadku czuję, że spełnia powyższe zadania opisane w ten sposób przez producenta. Faktycznie gdy czuję się trochę gorzej to dodaję więcej prochu do smoothie. Na początku nie czułem wpływu tej rośliny na siebie więc nie wiem czy osoba pijąca 3-4 kawy dziennie i niezbyt dobrze się odżywiająca też się lepiej po tym poczuje, ale na pewno będzie miała wpływ na funkcjonowanie jego organizmu.
4. Chlorella
Zawiera więcej witaminy B12 niż wątroba wołowa, a także wiele rzadkich mikro i makro elementów. Białko chlorelli zawiera dziewiętnaście aminokwasów i z każdej jednej porcji 60% proszku to białko. Stąd też jest równorzędne z białkiem zwierzęcym, z jednym, tylko zastrzeżeniem: zawiera mniej metioniny. Ze względu na wysoką jakość obecnego w chlorelli białka, z powodzeniem może być stosowana jako wysokobiałkowy suplement w dietach niskokalorycznych. Chlorella zawiera ponadto ponad dwadzieścia różnych witamin i związków mineralnych. Jest bogatym źródłem karotenu (prowitaminy A). Ponadto występują w niej znaczące ilości żelaza, cynku i kobaltu.
Bardzo cenię sobie chlorellę, ale za dużo zjeść się tego nie da. Szczególnie jednorazowo. Smak okropny, a zapach ryby. Jeśli jednak zmiesza się ją z bananami daktylami i karobem to jest naprawdę OK. Innej formy spożywania tej algi sobie nie wyobrażam. Zawsze ładuję 5-10g do szejka. Dużym plusem jest ta zawartość B12 której weganom brakuje.
5. Spirulina
Zawiera 4 razy więcej białka niż taka sama ilość mięsa. Zawiera 8 aminokwasów, które nie mogą być wyprodukowane przez nasz organizm – aminokwasy egzogenne. Zawiera witaminy z grupy B w tym B12. Spośród korzyści z jakich jest znana ta alga, można przytoczyć następujące przykłady: wspomaganie kontroli nadwagi,wzmacnianie włosów, skóry i paznokci, działanie antywirusowe, antyalergicznie itd. Podobnie jak w przypadku chlorelli można wymieniać jej zalety w nieskończoność.
Jednakże znowu to samo. Smak potrafi zabić jeśli je się to w proszku bez niczego. Jeden znajomy testował to na pusty żołądek i stwierdził bardzo wyraźnie działanie przeczyszczające. Podobnie jak z chlorellą (w formie proszku z wodą). Obydwie algi oceniam bardzo wysoko mimo niedobrego smaku jeśli chodzi o regenerację po wysiłku i ogólne oczyszczenie organizmu. Im mniej toksyn w organizmie tym szybciej wraca się do pionu. Gdzieś czytałem, że jest to zielona krew i w zupełności się z tym zgodzę.
6. Acai jagody
Są uznawane za jedne z najzdrowszych owoców na świecie. Są bogate w wiele witamin, aminokwasów oraz antyoksydantów. Zawarty w nich zestaw wartości odżywczych może wpływać na poprawę ogólnego stanu zdrowia, wyglądu skóry, włosów i paznokci. Ponadto uważa się, że ich unikatowy skład może sprzyjać odchudzaniu, poprawia wydolność organizmu, dodaje energii i zmniejsza uczucie zmęczenia. Zaleca się spożycie 4g proszku dziennie.
Z tego co się zorientowałem to te jagody biją na głowę wszystkie inne owoce pod względem antyoksydacyjnym. Dodaję je do porannej kaszy i szejków. Nie skupiam się żeby to było absolutne must w mojej diecie, ale wydaje się być fajnym dodatkiem. Są mocniejsze od naszych jagód bo mają podobny wygląd. Latem ja ładuję się naszymi Polskimi malinami i jagodami itp. owocami.
7. Białko konopne
Białko uzyskane z jednej z najbardziej popularnych w świecie roślin, która jest także bogatym źródłem aminokwasów, kwasów tłuszczowych oraz przeciwutleniaczy. Proszek jest wysoce ceniony przez sportowców i ludzi prowadzących aktywny tryb życia. Oprócz tego, że pomaga odbudowywać mięśnie, oczyszcza organizm, spowalnia procesy starzenia się, wzmacnia układ odpornościowy, pomaga w utracie wagi.
Dodaję to również do swoich mikstur szejkowych bo inaczej ciężko by było to przełknąć. Nie daję więcej niż łyżeczka. Nie wrzucam więcej niż 5g.
8. Surowe białko Sun Warrior
Pochodzi z Usa i uznawane jest za najlepsze surowe białko wegańskie. Stosuję w dni z bardzo ciężkimi treningami, lub w takie dni gdy moja dieta stanowczo odbiega od ideału. Nigdy nie stosuję więcej niż 10g na porcję. Może być przydatne dla osób ceniących sobie dobry smak i budujących masę mięśniową. Poniżej krótki filmik jakim chwali się producent.
http://youtu.be/7GEHlLY7NMU
9. Siemię lniane
Ziarenka siemienia to skarbnica witamin i minerałów. Zawierają bardzo cenne, wielonienasycone kwasy tłuszczowe z rodziny omega 3, witaminy z grupy B, cynk, kwas foliowy, witaminę E, magnez, wapń, żelazo, błonnik, fitosteryny i flawonoidy oraz fitoestrogeny.
Składniki te sprawiają, że siemię lniane działa na naszą skórę, włosy i paznokcie. Reguluje gospodarkę hormonalną (jest polecane kobietom w okresie menopauzy oraz połogu, a także nastolatkom w okresie dojrzewania), działa też ochronnie na serce. Dzięki wysokiej zawartości błonnika wspaniale reguluje pracę przewodu pokarmowego, działa osłaniająco na jelita, zapobiega zaparciom. Obniża poziom cholesterolu oraz ciśnienie krwi. Tłuszcze z grupy omega 3 poprawiają metabolizm i przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej. Przeciwdziałają także stanom zapalnym i spowalniają starzenie się komórek.
Dla mnie to takie po części nasiona chia jeśli chodzi o zawartość kwasów tłuszczowych. Każdy i wszędzie je poleca. Do śniadania i sałatek dodaję w formie zmiksowanej w młynku do kawy bo to jedyna droga żeby się przyswoiły. W szejkach podczas blendowania same się miksują. W postaci prochu nie mogą stać za długo bo wchodzą w jakieś reakcje i tracą na „wartości”. Podsumowując, kosztują grosze i robią robotę.
10. Kakao & Karob
Kakao ważne żeby ziarno nie było przetwarzane w temperaturze powyżej 47 stopni wtedy ziarno zachowuje swoje maksymalną ilość wartości odżywczych. Ja kupuję ziarna i mielę się w szejku. Jest dobre, ale zawiera kofeinę. Jeśli komuś to nie przeszkadza to nie ma problemu. Zawiera bardzo dużo mikroelementów i minerałów, mających leczniczą moc. Kakao potrafi regenerować komórki, opóźnia procesy starzenia, zmniejsza wytwarzanie i uwalnianie wolnych rodników oraz jest naturalnym przeciwutleniaczem. Ma nieoceniony wkład w ochronę układu krwionośnego – uszczelnia naczynia krwionośne, chroni serce i zmniejsza ryzyko miażdżycy, obniża ciśnienie krwi. Poprawia samopoczucie, redukuje poczucie stresu i zwiększa wydzielanie endorfin. Zawiera duże ilości wapnia, żelaza, magnezu i fosforu, witaminy A, E i z grupy B, tryptofan, fenyloetyloaminę, polifenole oraz flawonoidy. Dodatkowo kakao zawiera fenyloetyloaminę, która wywołuje stan zakochania: lekko pobudza, wprawia w euforię i powoduje poczucie uniesienia. Moim zdaniem lepszy jest poniższy produkt.
Karob jest nieocenionym źródłem białka, magnezu, żelaza, wapna, węglowodanów i fosforu. Czyli togo, co potrzebne jest do prawidłowego funkcjonowanie każdego organizmu ludzkiego, zwłaszcza dzieci, kobiet w ciąży, matek karmiących, osób osłabionych chorobami, czy ludzi w podeszłym wieku.
Karob w proszku wykorzystywany jest w przemyśle spożywczym jako substytut czekolady. Poprawia trawienie. Obniża poziom cholesterolu we krwi. Nie zawiera „złego” cholesterolu. Działa jako antyutleniacz. Może być stosowany w leczeniu biegunki u dzieci i dorosłych. Zawiera substancję czynną, która skutecznie przeciwdziała astmie. Chleb świętojański jest również stosowany w leczeniu astmy i problemów wywołanych przez alergie. Ma właściwości wykrztuśnie. Polecany jest palaczom – po kilku dniach stosowania zaczynają intensywnie odpluwać wydzielinę z płuc. Nie zawiera kofeiny i jest polecany dla pacjentów z wysokim ciśnieniem krwi. Zawiera witaminy E i jest stosowany w leczeniu kaszlu, grypy, niedokrwistości. Garbniki karobu zawierają kwas galusowy o właściwościach przeciwbólowych, antyalergicznych i antybakteryjnych. Jest również przeciwutleniaczem , działa antywirusowo i antyseptycznie. Jest bogaty w wapń i fosfor. Z tego powodu jest on wykorzystywany w walce z osteoporozą. Dodatkowo jest stosowany jako lek na zaburzenia żołądkowo-jelitowe (refluks żołądkowo-przełykowy).
Powiem tak mega obowiązek. Jest zajebisty w smaku. W połączeniu z daktylami można zrobić z niego nutelle wegańską. Świetny do szejków i do kasz i płatków z rana na osłodę. Dobry do wszelkich ciastek, ciast, batonów, energetycznych. Można dodać też delikatnie do kawy.
11. B12
Po prostu witamina, której może brakować ludziom „wege”. Wikipednia powinna wystarczyć
Raz na jakiś czas kupuję tablety B12. Jednakże jest w algach i często dodaje się ją w mlekach wegańskich. Z wyników moich badań krwi wynika, że algi wystarczają żeby ten poziom był w normie, ale każdy powinien sam to sobie zbadać.
12. Trawa pszeniczna
Zwiększa ilość czerwonych krwinek, alkalizuje krew, wspomaga sen, neutralizuje toksyczne substancje takie jak kadm, nikotyna, stront, rtęć, chlorek poliwinylu, obniża ciśnienie krwi, reguluje system trawienny, stymuluje tarczycę, poprawia nastrój, ponieważ zawiera serotoninę i tryptofan – hormony szczęścia, zapobiega starzeniu, wspomaga układ immunologiczny.
Podobna dobra zwłaszcza w odchudzaniu, ale nigdy nie stosowałem. Jakby ktoś miał jakieś doświadczenia to chętnie dodam.
13. Żeń-szeń
Przeciwdziała zmęczeniu, znużeniu, bez użycia kofeiny energetyzuje organizm, działa pobudzająco , przeciwdziała skutkom stresu fizycznego i emocjonalnego stymuluje układ immunologiczny (odpornościowy) organizmu, wzmacnia pamięć, procesy myślenia i kojarzenia, obniża poziom cholesterolu we krwi, pobudza produkcję przeciwciał przeciwwirusowych, działa jak antyoksydant, zapobiegając gromadzeniu się w organizmie uszkodzonych komórek, podwyższa jelitowe wchłanianie czynników odżywczych, zmniejsza zmęczenie, redukuje bóle mięśniowe, przyspiesza powrót do spoczynku po wysiłku fizycznym, dozwolony do stosowania przez sportowców (brak działania dopingującego).
Raz na jakiś czas kupuję tabletki. Ciekaw jestem jak to działa jako czysty korzeń, a nie tylko w formie tabletki.
14. Nasiona konopi
Zawierają: oba kluczowe tłuszcze – Omega-3 oraz Omega-6 – tłuszcze wspomagające funkcjonowanie mózgu, balans hormonalny, energię organizmu, zdrowie skóry, włosów oraz paznokci, 35% protein, w tym kluczowe aminokwasy potrzebne do wzrostu, naprawy oraz wzmocnienia mięśni. Zawartość protein sprawia również, iż są korzystne dla utrzymywania stabilnego poziomu cukru we krwi. Włókna potrzebne dla funkcjonowania jelit oraz wydalania nadmiaru cholesterolu z organizmu. Minerały – w tym potas, wapń oraz magnez wszystkie z alkalizujących się do organizmu i są istotne dla zdrowia kości, mięśni, nerwów oraz układu krążenia.
Wydaje mi się, że mogą być lepsze niż białko z konopi bo są mniej przetworzone. Bliżej im na pewno do superfoods niż suplementu. Jak widać i słychać roślina dobra i zdrowa i nie piszę tu w kontekście THC.
15. Vega
Produkt wcześniej wspomnianego pana. Jeśli wejdzie się na ich stornę to widać, że dla wegan mają bardzo szeroki asortyment. Szoty w trakcie wysiłku, batony, enegizery przed i po treningu. Jednakże to wszystko jest wciąż za Oceanem. Ja stosowałem do tej pory Vega one. Moją recenzję znajdziesz tu. Co więcej na ich stronie znajdziecie jadłospisy i wiele porad. Produkt dostaniesz w sklepie, którego jestem ambasadorem i mocno walczyłem, żeby te produkty znalazły się w ofercie. Czy Ci potrzebny sam/a musisz podjąć decyzję. Nie namawiam, ale wiem że klienci sobie chwalą. Vega ma w ogóle fajną filozofię firmy. Podobnie jak Drutex (piosenka świąteczna) mają sympatyczny filmik funkcjonowania ich firmy, który ja kupuję. Podsumowując dobry marketing!
Używam tego wtedy gdy mam zawalony dzień i nie mam czasu. Wożę zawsze w torbie treningowej obok migdałów i mieszanki studenckiej, które sprawdzają się zawsze gdy nie ma co zjeść.
Koniec końców
Co kupiłbym jako świeżak?
Spirulinę/Chlorellę + Karob + chia/siemię lniane + maca
Koszt zestawu startowego to Spirulina/Chlorella w tabletach około 30zł w zależności od ilości sztuk. Karob 5-10zł. Chia – 25zł. Siemie lniane – 5zł. Maca 25zł. Jeśli pójdziesz po bandzie to wydasz 100zł na doładowanie się minerałami, witaminami i zdrową energią, czyli tyle ile płaci się za puchę białka w sklepie z odżywkami. Bad boys, bad boys – What you gonna do?
Czego kto potrzebuje to już kwestia zastanowienia się personalnie. Na tym świat się jeszcze nie kończy i będą kolejne artykuły w których znajdziecie moje obserwacje na temat innych produktów. Jest jeszcze na świecie dużo dobroci w postaci np. avocado czy goji. Chciałem tu uchwycić takie w miarę nietypowe suplo-superfoodsy. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pomysły odnośnie dodatkowej pozycji to chętnie dorzucę. Brakuje jeszcze jakiegoś komentarza do tej trawy punkt 12 więc jeśli masz doświadczenia to napisz i dodam opis z Twoim przypisem J Kolejność punktów jest przypadkowa, a opinia moja subiektywna.
Jeśli znowu dotrwałeś/aś do końca – serdecznie pozdrawiam.
Adam
Źródła zdjęć: spirulina, nasiona konopi, żeń-szeń, trawa pszeniczna, B12, karob, siemie, białko konopne, jagody acai, chlorella, agawa, chia, maca,