Dziś mam fajnego kejsa którym chciałem się podzilieć. To progres jednego z moich zawodników, który dołączył w lutym z misją 1/2IM. Było trochę doświadczenia w bieganiu i półmaraton na koncie, ale pływania uczył się z onlina ze mną i rower też zupełnie od zera. Trenażer ani kolarstwo nie były znane. Wspólna podróż treningowa zaowocowała znaczącym wzrostem mocy i wydolności. Począwszy od 150 watów w marcu, moc wzrosła do 203 watów w lipcu, podczas gdy średnie tętno spadło z 174 do 170. Jak to osiągnęślimy?
No pracą i tyle w temacie 🙂
3- 2- 1 Transformacja
Podczas testu FTP (Functional Threshold Power) w marcu moc wyniosła 150 watów, a średnie tętno 174 uderzenia na minutę. Jako trener byłem pewien że dużo podniesiemy bo startowaliśmy od zera tudzież prawie początku. Ważne było wygenerowanie w ogołe jakiejś mocy co nigdy dla nikogo nie jest proste na początku. Kto robił test ftp ten zna cierpienie. Przyszedł lipiec i test FTP pokazał moc 203 watów przy średnim tętnie 170. To była wyraźna poprawa, dowód na to, że odpowiedni plan treningowy może przynieść porządane rezultaty i spokojnie wystartować w 1/2 i zakręcić się w debiucie po paru miesiacach treningu na poziomie 6h.
Osiąganie wyników – jak to się robi? – proste rady
Osiągnięcie tych wyników wymaga konsekwentnego i konkretnego planu treningowego nakierowanego na słabości. Oto kilka kluczowych elementów, które pomogły mi w tym procesie. Sami często amatorzy trenujący na swoją ręką mają problem żeby to sobie prawidłowo ułożyć. Zasady są jednak proste a znajmowość algorytmów i zawodnika na danym etapie to druga sprawa.
Więcej kejsów triathlonowych znajdziesz tu a kilka lekcji ktore mogą być dla Ciebie kluczowe tu.
Proste zasady których musisz się trzymać to:
No to tyle. Właśnie tak udało się zwiększyć moc z 150 do 203 watów, jednocześnie obniżając średnie tętno.
W razie zainteresowania opieko trenersko zawsze można do mnie napisać [email protected]
Niech moc będzie z wami/ niech moc wzrasta z treningami!